Cóż... Testy za nami, wakacje za dwa miesiące, zaczęła się majówka, żyć nie umierać
. Tak zasadniczo to nie wiem o czym pisać. Testy poszły nawet spoko, pewnie pójdę to trójki w Gdyni. Ale nie chce mi się o tym myśleć na razie ... Jest za ładna pogoda na zmartwienia... Przede mną 4 najlepsze miesiące życia ... Yeach
.
Czwartek- epickie wyjście do galerii z Karoliną, Paulą i Werą +frytki i kola
Piątek- zacne acz krótkie szwędanie się z Kasią, Świstakiem i Krzysztofem; rozkmina o życiu z Tadeuszem +makflar
Dzisiaj- grube spotkanie z ludźmi z Sobieszewa- Zosia, Kuba, Laura, Kasia i Karolina + 2 gałki lodów, drożdżówka, soprano (obtarte pięty)
Nie ma bata, w poniedziałek robię wiochę z wstążką we włosach...
Nigdzie się nie dostanę ; ) ...
Będę gruba ... Już jestem...
Jutro urodziny. Trza się ogarnąć.
Pozdro jeszcze raz dla Kuby i Zosi.
Kachna, kocham Cię
Kocham Was wszystkich
(ale Kasię najbardziej)